Poranny bolid i prawdopodobny spadek meteorytów w pobliżu Świecia

26 listopada 2024 r. o godz. 6:17:08 (5:17:08 UT) wielu świadków obserwowało przelot jasnego bolidu nad północną częścią kraju. Został on także zarejestrowany przez stacje bolidowe, kamery monitoringu i wideorejestratory samochodowe. Kompleksowa analiza pozwoliła ustalić trajektorię meteoroidu oraz wykazała, że do gruntu mogły dotrzeć dwa fragmenty o masie ok. 170 g oraz ok. 40 g. Niestety, z racji niekorzystnych warunków pogodowych, wskazany obszar poszukiwań jest obarczony wyższą niepewnością, niż w przypadku ostatnio zarejestrowanych przez nas spadków meteorytów.

O kolejnym bolidzie nad Polską dowiedzieliśmy się zarówno z porannego przeglądu zjawisk zarejestrowanych przez nasze stacje, jak i z relacji bezpośrednich świadków oraz posta na profilu Z głową w gwiazdach, prowadzonego przez Karola Wójcickiego.

Tego samego dnia przystąpiliśmy do podsumowania naszych danych oraz pozyskiwania dodatkowych nagrań do analizy. W przypadku sieci Skytinel, zjawisko zarejestrowało 6 stacji: SN03 w Rzeszowie (operator: Politechnika Rzeszowska), SN07 w Bodzentynie (operator: Mateusz Roman), SN14 w Warszawie (operator: Marcin Hajwos), SN17 w Lipowym Moście (operator: Wojciech Burzyński), SN23 w Polance Wielkiej (operator: Politechnika Rzeszowska) oraz SN29 w Knyszewiczach (operator: Stanisław Nicewicz).

Ślad bolidu SN20241126 na wybranych nagraniach / fot. (od lewej) Gmina Limanowa i RadioTeam, Politechnika Rzeszowska, Stanisław Nicewicz, Marcin Stolarz, Wojciech Burzyński, Mateusz Roman

Niezwykle istotne okazało się też nagranie ze stacji Polskiej Sieci Bolidowej o oznaczeniu PFN52 w Starym Sielcu, które otrzymaliśmy od Marcina Stolarza. Dzięki niemu mogliśmy bardziej szczegółowo przyjrzeć się końcówce zjawiska i fragmentacji, do której doszło w ostatniej sekundzie widocznego lotu. Dodatkowo, uzyskaliśmy nagrania od p. Łukasza Kanclerskiego z Krakowa i z wieży widokowej na górze Kamionna w Beskidzie Wyspowym, udostępnione dzięki uprzejmości Gminy Limanowa oraz p. Pawła Kołodzieja z grupy RadioTeam. Na naszą skrzynkę trafiły też nagrania z rejestratorów samochodowych, ale z oczywistych względów, w analizie wykorzystaliśmy nagrania z kamer “stacjonarnych”, umożliwiające precyzyjną astrometrię na bazie widocznych gwiazd.

Niestety, po raz kolejny pogoda utrudniła nam zadanie. Mimo, że w rejonie przelotu bolidu znajduje się kilka naszych stacji (między innymi SN25 w Żninie, SN18 w Malborku i SN24 w Pruszczu Gdańskim), akurat tę część Polski przykrywały gęste chmury. Z tego powodu, po raz kolejny musieliśmy intensywnie szukać dodatkowych nagrań, które uchwyciły bolid “nad chmurami”.

Zachmurzenie nad Polską w czasie zjawiska – jak widać, niemal połowa terytorium naszego kraju była przykryta gęstymi chmurami (kolor zielony i ciemnozielony), co uniemożliwiło uchwycenie bolidu z bliskiej odległości / fot. EUMETSAT

Jak wyglądał przelot meteoroidu?

Bolid zaczął być widoczny na wysokości 82,3 km, gdy przelatywał ok. 18 km na południowy-wschód od Miastka w woj. pomorskim. Następnie zmierzał ku Ziemi pod kątem 22,5°, by po nieco ponad 6 sekundach lotu zgasnąć na wysokości 26,7 km, nieopodal miasta Świecie, związanego ze znalezieniem meteorytu żelaznego w 1850 roku. Prędkość początkowa meteoroidu wynosiła 22,2 km/s, a podczas lotu wyhamował do ~ 3 km/s, co oznacza, że część masy przetrwała obtapianie w atmosferze.

Wizualizacja 3D trajektorii atmosferycznej bolidu SN20241126 / oprac. Mateusz Żmija

Kompleksowa analiza nagrań wykazała, że pod koniec lotu meteoroid rozpadł się na dwie części. Postanowiliśmy więc oszacować ich wagę na podstawie tempa hamowania w czasie ostatnich 3 kilometrów jasnej fazy lotu. Nasze obliczenia wykazały, że większy z fragmentów przestał się obtapiać, gdy ważył ok. 170 g (wysokość – 26,7 km), a końcowa masa drugiego fragmentu wyniosła ok. 40 g (wysokość – 29,4 km).

Końcowa fragmentacja meteoroidu widoczna na nagraniu ze stacji PFN52 (Stary Sielc, operator: Marcin Stolarz). W ciemną fazę lotu weszły dwa fragmenty, które zgasły w niewielkim odstępie czasu i na różnej wysokości / fot. Marcin Stolarz, oprac. Mateusz Żmija

Następnie, dane pozyskane z jasnej fazy lotu zostały przekazane do naszego przyjaciela z Węgier, Gábora Kővágó, dysponującego autorskim oprogramowaniem do symulacji spadków meteorytów. Zakładając, że oba fragmenty widoczne na nagraniach nie ulegały dalszym fragmentacjom, udało się wskazać dwa obszary poszukiwań przyporządkowane do obu potencjalnych meteorytów (zaznaczone białym konturem).

Są one znacznie odchylone od trajektorii w kierunku wschodni, ze względu na wręcz huraganowe wiatry w wyższych partiach atmosfery, których porywy przekraczały 200 km/h. Dodatkowo, w ramach wyznaczonych obszarów, Gábor Kővágó wskazał miejsca z wyższym prawdopodobieństwem spadku obu meteorytów, znajdujące się bliżej trajektorii widocznego przelotu (zaznaczone czerwonym wypełnieniem).

Potencjalny obszar spadku fragmentów z bolidu SN20241126 / oprac. Kővágó Gábor

Meteoroid, który 26 listopada wszedł w atmosferę nad Polską, pochodził z pasa planetoid między Marsem a Jowiszem. Jego okres obiegu wokół Słońca wynosił 2,5 roku i przemierzał Układ Słoneczny po orbicie nachylonej pod kątem 11° do płaszczyzny ekliptyki. Jest bardzo prawdopodobne, że był niewielkim fragmentem asteroidy – przed wejściem w atmosferę mógł ważyć ok. 15 kg.

Orbita meteoroidu związanego z bolidem SN20241126 / oprac. Mateusz Żmija

Podziękowania

Serdecznie dziękujemy wszystkim osobom, które postanowiły poinformować nas o dostrzeżonym bolidzie. Często dzięki wiadomościom na Facebooku oraz mailom błyskawicznie dowiadujemy się o jasnych zjawiskach, nawet bez przeglądania zarejestrowanych przez nas materiałów.

Szczególne podziękowania kierujemy również do operatorów stacji bolidowych Skytinel, a także p. Marcina Stolarza (stacja PFN52 – Stary Sielc), p. Łukasza Kanclerskiego, p. Pawła Kołodzieja oraz Gminy Limanowa, bez których niniejsza analiza nie byłaby kompletna.

Jednocześnie zachęcamy do współpracy wszystkich zainteresowanych wspólnymi obserwacjami oraz profesjonalną analizą ich nagrań. Na naszej mapie stacji bolidowych Skytinel wciąż istnieje kilka pustych miejsc, które warto uzupełnić kamerami.

Opracował: Mateusz Żmija

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *